Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 grudnia 2018

Wielka Wyprawa do Wielkiej Fabryki cz.1

To teraz proszę usiąść wygodnie w fotelu, bo wstawiamy foto-relację z wyprawy na Stadion Narodowy a dokładnie do Wielkiej Fabryki Elfów. 2 pełne autokary naszych 3-,4-,5-, i 6- latków wyruszyło na spotkanie z Mikołajem przemierzając kolejne etapy poszukiwań. Zapewne dzieci opowiedziały co się wydarzyło, ale my powtórzymy, bo ciiii.... ale też się wspaniale bawiliśmy. Gdy weszliśmy do pierwszego pomieszczenia powitały nas Elfy, w tym Elf Ważniak, który w zabawnej opowieści oznajmił, że Mikołaj został zaczarowany i nie jest sobą, bo wypił źle przyrządzony eliksir. Cóż, bez Mikołaja Świąt nie będzie!!!!!!!!!!! Jednak rada na to się znalazła - Mikołajowi trzeba przyrządzić antidotum - czyli Eliksir odczarowujący. Ale żeby to zrobić należało znaleźć wszystkie składniki do takiej mikstury... Poszliśmy więc na poszukiwania. W kolejnych pomieszczeniach, podzieleni na grupki, co by każdy mógł wszystko zobaczyć, dotknąć, pobawić się, dzieci dostawały kolejne zadania. Najpierw wąchaliśmy aromaty, których poszukiwaliśmy a po wykonanym zadaniu w jednym tajemniczym miejscu odnajdywaliśmy składnik. Na początku układaliśmy klocki - takie patykowato - kuliste, potem łapaliśmy światełka dobrych życzeń, następnie słuchaliśmy Elfa kochającego podróże, a ten wskazał liczby, za pomocą których otworzyliśmy sejf, w którym krył się aromat. Dalej chwila relaksu i zabawa dużymi klockami, po czym poszliśmy do wielkich dmuchanych zamków, co pozwoliło na wyprodukowanie ogromnej ilości energii dla sań Mikołaja. A zamków były 3 i każdy w każdym pohasał, ale żeby brykania nie było za mało to ujeżdżaliśmy renifery. W tzw. międzyczasie robiliśmy budowlę z magnetycznych, miękkich klocków. Za każdym razem każda grupka była nagrodzona znalezieniem jednego składnika mikstury, a gdy zgromadziliśmy już wszystkie trafiliśmy do pokoju mieszania.... Tam z kolei wrzuciliśmy je wszystkie .... gdzieś głęboko, nie wiemy gdzie, ale po chwili w małym sejfie znalazła się buteleczka eliksiru, którego zapach przywoływał magię świąt..... No właśnie ale skoro już otrzymaliśmy eliksir to trzeba było pójść i odczarować Mikołaja, który był zły, pochmurny i jakiś taki....niemikołajowy... Przedszkolaki solidnie popsikały Świętego, który natychmiast zaczął przytulać nasze dzieciaki, rozmawiać z nimi i obiecał, że w przyszłym tygodniu dostaną wspaniałe prezenty....... Trzymamy za słowo Mikołaja i czekamy na podarunki! Mikołaju..... ale rodzice też byli grzeczni...... no i ciocie.... Ciocie też! To była cudowna, magiczna wyprawa, przygotowana pod każdym względem. Za organizację dajemy 6! Mając ponad 70 dzieci ze sobą czuliśmy, że nasze dzieci są bezpieczne i przeżyją niezapomnianą przygodę. Ciąg dalszy zdjęć nastąpi...









































































































































































































































































































































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz