Niezłego stracha napędził Nam Kacperek w ostatnich dniach,
na szczęście Nasz dziarski Przedszkolak walczył o swoje zdrówko
dzielniej, niż nie jeden dorosły.
W zeszłym tygodniu nadszedł wreszcie upragniony dzień, kiedy można było odwiedzić Naszego chorowitka.
Ciocia Paulinka zabrała wszystkie prezenty, kartki z pozdrowieniami,
listy od przedszkolaków,balony z helem i ruszyła w odwiedziny,
aby pozdrowić Kacperka od wszystkich dzieci, uściskać
i ucałować najmocniej jak potrafi od wszystkich Cioć.
Kacpi wiedział, że będzie miał gościa i od 4.00 rano z utęsknieniem
czekał, tym bardziej cieszymy się, że choć przez chwilkę mogliśmy
umilić pobyt w szpitalu.
Tak wyglądało pożegnanie, Ciocia nie mogła sobie darować,
żeby nam nie pokazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz